Jak wyjazd do Anglii odmienił moje życie.

 

Opowiem trochę o sobie. Jesteśmy w 2013 roku, dopiero co, zamknęliśmy nieudany biznes. Planujemy wesele, które ma datę za rok. Zostaliśmy bez pracy. W grę wchodzi wyjazd zagranicę. Oczywiście jestem sceptycznie nastawiona. Nawet jeżeli coś dojdzie do skutku planujemy wyjechać na max 2-3 miesiące.

I tak P2P wylatuje w czerwcu, a ja mam dołączyć miesiąc później… Towarzyszy mi strach głównie strach, płacz, momentami panika, również nieustępujący stres wręcz pogłębiający się.

I tak mega pozytywnie nastawiona wyruszyłam w świat :).

Kiedy wyznaczony czas dobiegał końca (zgadnij co?) tak nam się spodobało, że postanowiliśmy zostać trochę dłużej, czyli już prawie 4 lata.

 

Dzięki pobytowi w Keswick, poznałam garstkę wspaniałych ludzi, którzy są dla mnie jak rodzina. Otaczam się ludźmi, przy których czuję się dobrze, którzy mnie akceptują. Stałam się bardziej otwarta. Zwiedziliśmy 15 państw. Skosztowałam różnych potraw.  

Nauczyłam się jak twórczo spędzać wolny czas. Rozwinęłam swoją pasję. Zapomniałam o przeszłości. W końcu odnalazłam siebie. Jestem so.

Nic nie udaję.  Nie oglądam TV, nie podążam za modą, nie porównuję się do innych, nie sugeruję się ich zdaniem. Nie robię nic wbrew swoim zasadom.

Podążam za głosem serca. Wsłuchuję się w przyrodę. Jestem szczęśliwa, spokojna i cieszę się z tego kim jestem.

 

 

Życie jest jak drzewo. Każda decyzja to gałąź. Każde rozwidlenie to możliwość. To od nas zależy, którą wybierzemy, gdzie się wespniemy.

Nie bójmy sie nieznanego, podejmujmy ryzyko może akurat za rogiem jest to wszystko o czym marzymy.

 

 

 P.S „P2P” – to mój mąż Pan dwa Pe.

Daria Pieczonka